Bezy

na ok. 50 bezików

  • 175 g białka
  • 350 g cukru  (cukru 2 razy tyle, co masa białek)
  • sok z połowy cytryny
  • szczypta soli

Ubijam białko ze szczyptą soli. Dodaję cukier porcjami – czyli po trochu, cały czas ubijając. Aromatyzuję sokiem z cytryny.

Blachę wykładam papierem do pieczenia.
Nakładam albo rękawem cukierniczym, albo z łyżki.

Nagrzewam piekarnik do 120 st. C, 100 z termoobiegiem. Piekę 80 minut, jeśli bez termoobiegu z uchylonymi drzwiczkami – na szerokość ok. 10 cm (wsadzam drewnianą łyżkę).
Po wystudzeniu powinny się kruszyć w dłoniach. Jeśli większe – potrzebują ok. 100 minut.
Moje pierwsze zbrązowiały lekko, ale były smaczne.

Upieczone można trzymać w szczelnie zamkniętym pojemniku  np. szklanym słoiku, w temp. pokojowej. Jak zawilgną – zrobią się gumowe, można je wtedy na chwilę wstawić do rozgrzanego piekarnika, żeby się podsuszyły. Mogą być w ten sposób przechowywane maksymalnie przez 30 dni.

Zobacz krem do bezy na bazie serka mascarpone i śmietanki 30%.